Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"
sobota, 26 sierpnia 2017
Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"
Bardzo łatwo jest zostać mężczyzną bez kobiety. Wystarczy głęboko pokochać jakąś kobietę, a potem wystarczy, żeby ona gdzieś zniknęła. (...)
W każdym razie w ten sposób zaczynasz należeć do grupy m ę ż c z y z n b e z k o b i e t. Dzieje się to w jednej chwili. A kiedy raz zostaniesz mężczyzną bez kobiety, twoje ciało głęboko przesiąknie kolorem tej samotności. Jak dywan o pastelowych barwach wsiąka plama czerwonego wina. Choćbyś miał dużą wiedzę na temat prowadzenia domu, jej usunięcie prawdopodobnie okaże się straszliwie trudne. Z upływem czasu nieco zblednie, ale pewnie pozostanie plamą do końca twojego życia. Ma prawo jako plama, czasami nawet ma prawo do publicznego wypowiadania się jako plama. Będziesz musiał żyć z jej łagodnym blednięciem i wieloznacznym kształtem.
W tym świecie inaczej brzmią dźwięki. Inaczej odczuwa się pragnienie. Inaczej rosną włosy. Inaczej zachowują się pracownicy Starbucksów. Solówka Clifforda Browna też brzmi inaczej. Inaczej zachowują się drzwi w metrze. Inna jest nawet odległość spacerem z Omotesando do Aoyma Itchome. I nawet jeżeli potem los ześle ci nową kobietę, jeśli będzie wspaniałą kobietą (a raczej: im wspanialsza będzie, tym bardziej), w tej samej chwili zaczniesz myśleć o tym, że ją utracisz.
Haruki Murakami "Mężczyźni bez kobiet"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz